grudzień 2018
[Singapur] Państwo-miasto od samego początku wita nas niemiłosierną pogodą, upałem i dużą wilgotnością. Singapur jest nowoczesnym miastem, czystym, zadbanym, zielonym, z przepięknymi ogrodami Gardens by the Bay, kolorowymi dzielnicami Chinatown i Little India. Niska kolorowa zabudowa kontrastuje z oryginalnymi wieżowcami. Kraj ten jest bardzo drogi jeśli chodzi o noclegi. Na każdym kroku widać też zakazy. Już w samolocie jesteśmy informowani, że za wwiezienie narkotyków czeka nas kara śmierci. Nie można mieć ze sobą gumy do żucia, policjanci potrafią sprawdzić czy spuściłeś po sobie wodę w toalecie, nie można pluć na ulicy, podłączenie się do niezabezpieczonej sieci wi-fi może być potraktowane jako atak hackerski. Klimat jest jednak nieznośny i często zamiast zwiedzać - chce się schować w klimatyzowanym pomieszczeniu. Podobno w Singapurze jest dużo restauracji z gwiazdkami i rekomendacjami Michelin, również street foodów. Jednak znalezienie ich, nawet z mapą w ręku, jest bardzo trudne.
[Kambodża] Kambodża zrobiła na mnie największe wrażenie. Olbrzymi kompleks świątyń Angkor jest uważany za największe miasto na świecie w okresie sprzed rewolucji przemysłowej, które zamieszkane było przez około 1 milion mieszkańców. Obok pięknych zabytków, kraj ma jednak bardzo tragiczną historię. Szczególnie przez ostatni wiek nie miał szczęścia do rządzących. W wyniku rewolucji Czerwonych Khmerów i krwawych rządów Pol Pota zginęło od 10 do 20–25% populacji całego kraju. Jest to także jeden z najbiedniejszych i najbardziej zaminowanych krajów świata. Duże wrażenie robią pływające wioski na jeziorze Tonle Sap. Szacuje się, że w takich warunkach żyje w Kambodży około 2 milionów ludzi, czyli około 10% ludności. Powiedziałbym, że jest to państwo 1 dolara. Tyle się płaci za wszystkie drobne rzeczy: magnesy, owoce, napoje, itd. Pomimo, że Kambodża ma własną walutę, to w obiegu są głównie dolary amerykańskie. Często na ulicach sprzedają małe dzieci, które mają zaledwie kilka lat, ale nie powinno się im dawać pieniędzy ani kupować od nich rzeczy, przez to ich rodzice nie wysyłają do szkoły tylko do pracy. Co do jedzenai, to warto zasmakować świetnych owoców, jak żółte melony czy małe, podłużne arbuzy. Miasto Siem Reap jest bardzo komercyjnie, i nie widać w nim biedy, i nie ma co się dziwić. Przyjeżdżają do niego miliony osób rocznie. Lotnisko w Siem Reap jest nowoczesne, ale ceny jakie można na nim zobaczyć, nawet w europejskich warunkach wydają się być wygórowane.
[Laos] Laos a przynajmniej Luang Prabang okazał się bardzo sielankowym miejscem, spokojnym, gdzie ludzie nie nagabują obcokrajowców na każdym kroku jak w Kambodży czy Wietnamie. Laotańczycy są bardzo mili, życzliwi, rodzinni, z gromadką dzieci. W samym mieście jest dużo sklepów z ładnymi rzeczami, ale często bardzo drogimi. Na początku ulicy Night Market znajdują się dobre i tanie restauracje (za około 7-12 zł za danie). Wieczorem dodatkowo na uliczkach rozstawiany jest street food. Kuchnia laotańska jest bardzo dobra, dobrze przyprawiona, o czym przekonałem się już wcześniej będąc w Korei Południowej. Laos jest bardzo religijnym państwem, a Luang Prabang przypomina tajskie Chiang Mai. Codziennie około 5:30 rano mnisi wychodzą na ulicę Sisavangvong, aby zebrać dary w postaci jedzenia od ludzi, zazwyczaj ryżu, ale też zdarzają się pieniądze. Rytuał zbierania darów obecnie jest jednak dziwnie wyglądający, ponieważ z każdej strony mnisi buddyjscy atakowani są przez szczególnie mało empatycznych Chińczyków z aparatami, turystów zwożonych z obrzeży miasta. Podobno z tego też względu sami mnisi chcieli przestać zbierać dary, ale władze im tego zabroniły bojąc się o spadek ilości turystów.
[Wietnam] Myślę, że Wietnam można albo kochać albo nienawidzić. Nie znajdziemy tutaj tak pięknych plaż jak w Tajlandii. Często można spotkać natarczywych sprzedawców. W ogóle ten kraj jest dość brudny, a śmiecie walają się nawet na nielicznych, naprawdę ładnych plażach. Pogoda na północy jest zmienna jak kalejdoskop, albo wszystko jest za mgłą. Słyszałem, że Wietnamczycy oszukują turystów, ale mnie to nie spotkało. Może czasami ceny są zawyżane, szczególnie na bazarach, ale nikt nie zmusza nas do kupienia tych rzeczy, poza tym od czego jest targowanie się. Inna kwestia jest taka, że ceny tutaj są naprawdę niskie, szczególnie noclegów. Mi Wietnam bardzo się podobał, ma swój specyficzny klimat. Po centrum Hanoi biegają kury. Sajgon i Hanoi przemierzają miliony skuterów, więc oczy trzeba mieć szeroko otwarte. W wielu miejscowościach słychać karaoke z fałszującymi Wietnamczykami, których nie można upomnieć, bo może się to źle skończyć. Przez dwa tygodnie spotykałem głównie przyjaznych i miłych ludzi. Nie miałem żadnych przykrych przygód (z wyjątkiem małego wypadku na skuterze), wręcz przeciwnie. Spotkałem się z życzliwością i poznałem ciekawych ludzi. Skosztowałem niesamowitej kawy i napojów (coca cola z kawą – petarda!), jedzenie również jest bardzo dobre, chociaż trzeba wiedzieć gdzieś iść. Nie zobaczyłem wszystkiego co chciałem zobaczyć, dlatego będę chciał jeszcze kiedyś odwiedzić Wietnam, szczególnie tarasy ryżowe na północy Wietnamu podczas kwitnienia i Hoi An. Polecam w Sajgonie i Hanoi sklepy Gingko, z wietnamski koszulkami bardzo dobrej jakości.
# | Plan |
---|---|
Dzień 1 | Wylot dzień wcześniej o 23:00 z Warszawy i przylot do Singapuru o 17:25. Zakwaterowanie w hotelu kapsułowym i wieczorne zwiedzanie miasta. |
Dzień 2 | Poranne zwiedzanie Singapuru. Przelot z Singapuru SIN (14:00) do Siem Reap REP (15:15). Zakwaterowanie i zwiedzanie Siem Reap. |
Dzień 3 | Zwiedzanie wynajętym tuk-tukiem kompleksu Angkor (duża pętla + świątynia Banteay Srei). |
Dzień 4 | Zwiedzanie wynajętym tuk-tukiem kompleksu Angkor (mała pętla). |
Dzień 5 | Bardzo wczesny przyjazd tuk-tukiem do Angkor Wat (około 4:30 rano) i oglądanie wschodu Słońca. Wycieczka do pływającej wioski Kampong Phluk. Przelot z Sieam Reap REP (17:05) do Luang Prabang LPQ (18:35). Zakwaterowanie w hotelu. Leczenie przez całą noc zatrucia po jedzeniu w Kambodży, niezliczone wizyty w toalecie ;) Nifuroksazyd działa cuda... |
Dzień 6 | Poranny wyjazd wynajętym tuk-tukiem nad wodospad Kuang Si. Powrót do Luang Prabang i zwiedzanie. |
Dzień 7 | Planowałem uczyć się gotować laotańskie jedzenie w jednej z wielu restauracji albo przechadać się ze słoniami na ekologicznej farmie, natomiast okazał się, że rezerwacje trzeba robić co najmniej 3-4 dni wcześniej. Dlatego pojechałem zwiedzać wodospad Tad Sae, później powrót do Laung Prabang. |
Dzień 8 | Poranne zwiedzanie Laung Prabang. Przelot z Luang Prabang LPQ (17:10) do Hanoi HAN (18:30). Zakwaterowanie w hotelu. Zwiedzanie Hanoi. |
Dzień 9 | Zwiedzanie Hanoi. |
Dzień 10 | Przejazd autubosem firmy Hoang Long (7:30) z Hanoi na wyspę Cat Ba (11:00). Zakwaterowanie w hotelu, wynajęcie skutera i zwiedzanie parku narodowego Cat Ba. Oglądanie zachodu Słońca ze wzgórza Cannon Fort (można wjechać skuterem). |
Dzień 11 | Zwiedzanie na prywatnej łódce zatoki Ha Long. Powrót autobusem firmy Cat Ba CBExpress (15:30) do Hanoi (19:15). |
Dzień 12 | Przejazd autobusem firmy Sapa Express (6:30) do Sa Pa (12:00). Przejazd taksówką około 9 km na południe od SaPa do jednej z wiosek z tarasami ryżowymi. Popołudniowy spacer po tarasach. |
Dzień 13 | Poranne zwiedzanie z lokalnym przewodnikiem (kobieta z plemienia) tarasów ryżowych. Przejazd taksówką do SaPa. Powrót autobusem firmy Sapa Express (15:30) do Hanoi (21:00). Nocleg w centrum Hanoi. |
Dzień 14 | Przejazd z Hanoi SSB (8:15) firmą Sapa Vietnam do Tam Coc (11:15) w pobliżu Ninh Binh. Autobus zatrzymuje się w centrum Tam Coc. Zakwaterowanie, wynajęcie skutera, zwiedanie okolicy m.in. dużego kompleksu świątyń Bai Dinh oraz wejście o zachodzie Słońca na szczyt Mua Cave (Hang Mua). |
Dzień 15 | Zwiedzanie skuterem okolic Tam Coc. Wieczorem pociągiem z Ninh Binh (16:51) do Hanoi (19:12). Przejazd Grabem do hotelu pod lotniskiem. |
Dzień 16 | Przelot z Hanoi HAN (9:45) na wyspę Phu Quoc PQC (11:55). Zakwaterowanie (dopiero o 14:00), odpoczynek. Wigilia pod palmami. Wynajęcie skutera na trzy dni. Miałem jechałem pojechać do portu, żeby prywatnie wynająć łódź na następny dzień, ale miałem mały wypadek na skuterze, więc kupiłem wycieczkę po sąsiednich wyspach. Zachód Słońca na plaży Sao Beach. |
Dzień 17 | Całodniowa wycieczka po trzech wyspach w okolicach Phu Quoc. Odpoczynek, mały plażing. Święta Bożego Narodzenia na plaży. |
Dzień 18 | Phu Quoc, odpoczynek rano, zwiedzanie małej plantacji pieprzu. Przelot z Phu Quoc PQC (14:05) do Ho Chi Minh City SGN (15:10). |
Dzień 19 | Całodniowe zwiedzanie Ho Chi Minh (dawnego Sajgonu). Przelot Ho Chi Minh City SGN (21:10) do Singapuru SIN (00:10). Przejazd Grabem do hotelu. Późne zakwaterowanie w hotelu w centrum. |
Dzień 20 | Całodniowe zwiedzanie Singapuru. |
Dzień 21 | Przelot z Singapuru SIN (00:05) do Warszawy WAW (5:55). |