W podróż wybrałem się samochodem. Przez co połowę całego wyjazdu spędziłem jadąc. Przez to nie udało się zobaczyć wszystkiego, tak jak zaplanowałem. Budapeszt jest jednym z bardziej atrakcyjnych miast Europy Środkowej i to o każdej porze roku. W okolicy stolicy Węgier również można znaleźć kilka ciekawych miejsc do zobaczenia, choć czasami dojazd do nich jest czasochłonny. Najmniejsze wrażenie zrobił na mnie Balaton. Nie miałem już czasu żeby objechać jezioro i zobaczyć otaczającą je naturę. W Serbii udało mi się zawitać tylko do Belgradu. Mam mieszane uczucia co do tego miasta. Nie za bardzo odnalazłem w nim rzeczy, które by jakoś szczególnie go wyróżniały. Może z wyjątkiem pełnej przepychu cerkwi świętego Sawy. W jeden dzień można na szybko zobaczyć jedynie ścisłe centrum. Pominąłem więc liczne przykłady modernizmu w architekturze tego miasta, które na zdjęciach wydają się być fascynujące. Bardzo przypadła mi do gustu restauracja Franš – chyba najlepsza odwiedziona przeze mnie restauracja na całych Bałkanach. Wyprawa była męcząca, ale mimo wszystko całkiem udana. Na Węgry już szybko raczej nie wrócę. Chciałbym za to jeszcze pojeździć po południu Serbii, które słynie z pięknej przyrody.